Logo
Logo

Monty: Letnie dekoracje w donicach

Monty, który ma w swoim ogrodzie ponad 200 obsadzonych donic, jest fanem różnorodności i wspaniałego efektu, jaki wnoszą one do Longmeadow. Dziś dzieli się z nami radami dotyczącymi uprawy ulubionych roślin w pojemnikach.

Uwielbiam uprawiać rośliny w pojemnikach i nie umiem sobie wyobrazić żadnego ogrodu na tej planecie, którego wyglądu nie można by było poprawić dzięki ich szczodremu wykorzystaniu. Widziałem w hiszpańskiej Kordobie ogrody na patio, w których rośliny uprawiano wyłącznie w donicach – były wspaniałe i wręcz doskonałe. W innych ogrodach stoi zaledwie kilka spektakularnie obsadzonych donic, odgrywających rolę strategicznie umieszczonych punktów centralnych. Tu, w Longmeadow, pojemniki stały się podstawowym elementem ogrodu – występują we wszystkich kształtach i wielkościach, ale mają jedną cechę wspólną: są zrobione z gliny.

Glina ma w sobie ciepło, które uwydatnia każdy odcień zieleni, nie kontrastując z nią niepotrzebnie. Donice z gliny to też po prostu śliczne przedmioty – zarówno puste, jak i obsadzone. Dobra gliniana donica wychodzi spod ręki garncarza, który robi ją z wydobytej z ziemi gliny, a potem wypieka jak ciasto. Taka donica żyje.

I nie ma tu żadnego marketingu ani, uchowaj Boże, lojalności wobec marki. Nie obchodzi mnie, kto zrobił moje donice ani gdzie je kupuję, o ile są dobre i mi się podobają. Kiedy zacząłem uprawiać rośliny, terakota była w naszym kraju ogrodniczą normą. Pamiętam też, że wszystkie paletki rozsadowe były drewniane. W latach 60. XX wieku glinę w ogrodnictwie zaczęły powoli wypierać polimery, a pod koniec lat 80. w sklepach i sadzonkarniach w całym kraju stały już setki tysięcy – miliony – niewykorzystanych glinianych doniczek...

Pełny tekst możesz przeczytać w magazynie Gardeners` World Polska Lipiec-Sierpień 2017