Zimą naturalne światło oświetla pokoje w naszych domach nie tylko krócej, ale też "pracuje" słabiej i pod innym kątem niż wiosną czy latem. Dlatego nawet jasny parapet nie zawsze zapewnia ilość światła wystarczającą do prawidłowego funkcjonowania liści. Rośliny reagują na to wolniejszym tempem wzrostu, wyciąganiem pędów, a czasem bladnięciem lub opadaniem starszych liści.
W takiej sytuacji przychodzą z pomocą specjalne lampy dla roślin. Jednak pamiętajmy – doświetlanie nie zastępuje słońca, a tylko pozwala uzupełnić niedobory i utrzymać rośliny w stabilnej kondycji przez najciemniejsze miesiące.
Jakie światło jest bezpieczne dla wszystkich roślin?
Nie każde światło nadaje się do zimowego wsparcia roślin. Najbezpieczniejszym wyborem są lampy LED przeznaczone do uprawy roślin, emitujące światło zbliżone do dziennego. Tego typu oświetlenie sprawdzi się zarówno przy kaktusach i sukulentach, jak i przy roślinach tropikalnych o dużych liściach.
Przy wyborze lampy warto zwrócić uwagę na:
- barwę światła w zakresie białym lub neutralnym (około 4000-6500 K)
- umiarkowaną moc, odpowiednią do warunków domowych, a nie szklarniowych
- ciągłą, stabilną emisję, bez migotania
- przeznaczenie do pracy wielogodzinnej, bez nadmiernego nagrzewania
Jak ustawić lampę, żeby nie zaszkodzić?
Prawidłowe ustawienie lampy ma większe znaczenie niż jej cena czy rozmiar. Światło powinno padać z góry lub pod lekkim kątem, możliwie równomiernie na całą roślinę. Bezpieczna odległość to zazwyczaj 30-50 cm od liści, w zależności od mocy lampy i wrażliwości rośliny.
Ile godzin dziennie doświetlać rośliny
Dla większości roślin domowych wystarcza 8-10 godzin dodatkowego światła dziennie.
Warto jednak zaznaczyć, że kaktusy i sukulenty mogą mieć krótsze doświetlanie, około 6-8 godzin, natomiast rośliny tropikalne, takie jak monstery, filodendrony czy fikusy, mogą korzystać z pełnych 10 godzin. Doświetlanie najlepiej włączać rano lub we wczesnych godzinach popołudniowych, tak aby nie zaburzać naturalnego rytmu dobowego.
Kiedy w Polsce zacząć doświetlać rośliny?
W Polsce rośliny zwykle warto zacząć doświetlać od listopada i robić to do końca stycznia.
Gdy dni zaczynają się wydłużać, nie wyłączaj doświetlania z dnia na dzień. Lepiej zmniejszać je stopniowo – nawet przez kilka tygodni. Jeśli jednak trafi się wyjątkowo słoneczny okres i rośliny nie wykazują objawów niedoboru światła, możesz bez obaw przestać doświetlać kwiaty.
Dobra rada: jeśli mieszkanie jest ciemne (np. okna na północ, duże zacienienie, rośliny stoją daleko od szyby), krótkie doświetlanie może przydać się już we wrześniu lub na początku października – raczej jako lekkie wsparcie, a nie pełny "zimowy tryb".
Objawy, że światła jest za dużo
Jeśli liście zaczynają żółknąć, zwijać się ku dołowi lub pojawiają się na nich suche, jasne plamy pomimo właściwego podlewania zimą, to wyraźny sygnał ostrzegawczy. W takiej sytuacji należy zwiększyć odległość lampy albo skrócić czas świecenia. Rośliny nie "przyzwyczajają się" do nadmiaru światła – przeciążenie może osłabić je na wiele tygodni.
Czego doświetlanie nie naprawi?
Lampy nie zastąpią prawidłowego podlewania, odpowiedniej temperatury ani okresu spoczynku u gatunków, które go wymagają, takich jak wiele kaktusów. Doświetlanie nie jest rozwiązaniem na każdy problem i stosowane bez kontroli może przynieść odwrotny efekt. Traktowane jako umiarkowane wsparcie, a nie główny zabieg pielęgnacyjny, pozwala jednak bezpiecznie przeprowadzić rośliny przez zimę.
Zdjęcie tytułowe: Enso / AdobeStock