Innym zmartwieniem są liście, które dopiero przejdą w stan powolnego rozwijania się. Dlaczego widzę tu problem? W szczególności podczas zraszania należy pamiętać o tym, aby pozostawić je suche do momentu całkowitego rozłożenia. W przeciwnym razie możemy liczyć się z tym, że część liścia zbrązowieje i podda się gniciu. Tak też dzieje się podczas przelania rośliny i manifestuje to w taki sposób. Co należy zrobić, aby uchronić się przed niechcianymi pleśniami, chorobami grzybowymi czy wciornastkami? Większość z was ma niedoceniany składnik z kuchennej szafce. Z reguły dzięki niemu mamy przepyszne i pulchne ciasta, jednak zapominamy, że to dobry sposób na oprysk. Tym razem nie chodzi o żelatynę, którą poznaliście już we wcześniejszych artykułach.
Jak zrobić najlepszy oprysk dla monstery i zamiokulkasa? Użyj składnika z kuchennej szafki
Jak wspomniałam wcześniej, niekiedy mamy do czynienia z chorobami grzybowymi, które atakują liście dość intensywnie. Zarówno w przypadku monstery, jak i zamiokulkasa prewencyjnie raz na 2-3 miesiące stosuje jeden z oprysków, który sprawdził się również w ogrodzie. Nigdy nie może zabraknąć tego składnika w moim działkowym składziku, podobnie jak sody oczyszczonej, octu czy olejku neem. Wiecie, że ograniczam użycie chemicznych środków do bezwzględnego minimum, dlatego też eksperymentuję tak, aby móc poprawić komfort życia swoich roślin.
A mowa tutaj o proszku do pieczenia, który jest wspaniałym dodatkiem do oprysku na zmiany grzybowe na liściach roślin. Stosowałam go podczas uprawy ogórków oraz pomidorów, gdy tylko widziałam zauważalne zmiany. Postanowiłam zastosować ten patent także w przypadku roślin doniczkowych egzotycznych. Sprawdził się na tyle, że dołączyłam ten sposób na stałe do pielęgnacji swoich okazów. Jak dobrze wiecie, proszek do pieczenia to również wasz sprzymierzeniec w walce z mrówkami w ogrodzie, dlatego też, gdy chcecie wzmocnić jego działanie, połączcie ze zmielonym cynamonem, który zmieni trasę pracowitych mrówek.
Czy monstera może stać w pobliżu telewizora?
Mając na uwadze dobro domowników oraz samej rośliny, warto zastanowić się, czy sąsiedztwo telewizora będzie wskazane. Początkowo, gdy odbiorniki telewizyjne emitowały znacznie wyższe promieniowanie, było to niewskazane, aby rośliny znajdowały się w jego bezpośrednim otoczeniu, a co gorsza, na półce telewizora. Obecnie technologia sprawiła, że promieniowanie jest niższe i w zależności od tego, jaki blisko chcemy postawić monsterę, tak będzie brzmiała odpowiedź. Najlepiej nie bliżej niż około 20-30 cm od odbiornika. Dobrym pomysłem będzie umiejscowienie roślin takich jak skrzydłokwiat czy paprotka, które skutecznie oczyszczają powietrze i je nawilżają.
Tekst: ZO, zdjęcie tytułowe: Ranjani / Adobe Stock