Dlaczego kot wchodzi na drzewo i dlaczego nie zawsze chce z niego zejść?
Wspinanie się na drzewa to naturalne zachowanie dla kota – pozwala mu obserwować teren z bezpiecznej pozycji, polować, unikać zagrożeń lub po prostu zaspokajać ciekawość. To instynkt przodków, który nadal drzemie nawet w domowych pupilkach. Problem zaczyna się wtedy, gdy kot nie potrafi zejść. Schodzenie głową w dół, śliska kora, brak odpowiednich gałęzi czy zwyczajny strach mogą sprawić, że zwierzę utknie i nie ruszy się z miejsca przez wiele godzin. Szczególnie młode lub mało doświadczone osobniki potrafią się zablokować ze stresu.
Jak długo kot może siedzieć na drzewie bez jedzenia i picia?
Zdrowy, dorosły kot wytrzyma bez jedzenia nawet kilkadziesiąt godzin. Z wodą sytuacja jest trudniejsza, szczególnie w upalne dni. Jednak jeśli warunki atmosferyczne są umiarkowane, a kot wydaje się spokojny i nie wygląda na wycieńczonego, nie ma powodów do dramatyzowania. Dopiero gdy czas się przedłuża, a pupil zaczyna wyglądać na osłabionego lub nie reaguje na żadne próby kontaktu, warto rozważyć konkretne działania.

Co zrobić, gdy kot utknie na drzewie i nie chce zejść?
Zanim zacznie się działać, warto wykonać kilka prostych kroków:
- Oceń sytuację. Jeśli kot znajduje się na wysokości do kilku metrów i nie wygląda na przerażonego – daj mu czas.
- Spróbuj go zachęcić. Postaw pod drzewem transporter, ulubiony kocyk, miseczkę z karmą lub przysmakami. Mów spokojnym głosem, używaj imienia pupila.
- Nie wspinaj się samodzielnie. Nawet przy użyciu drabiny taka akcja może być niebezpieczna – zarówno dla Ciebie, jak i kota.
- Obserwuj jego zachowanie. Jeśli kot zaczyna wyglądać na ospałego, traci siły lub miauczy rozpaczliwie – trzeba działać szybciej.
Jak zorganizować bezpieczne zejście z wysokiego drzewa?
W przypadku naprawdę wysokich drzew, na które kot wspiął się zbyt wysoko, by zejść samodzielnie, nie należy działać pochopnie. Zamiast wchodzić za kotem, narażać siebie i zwierzę przy próbach ściągania go na siłę, lepiej dać mu przestrzeń i czas. Jeżeli sytuacja wymaga dodatkowego zabezpieczenia, można rozłożyć na ziemi coś miękkiego, jak materac, grube koce lub stertę liści. To zminimalizuje ryzyko urazu w razie ewentualnego skoku.
Jak uspokoić kota na drzewie?
Zamiast krzyczeć, gwizdać czy przywoływać w inny sposób, najlepiej po prostu pozostać w pobliżu i mówić do pupila łagodnym tonem, używając znajomych słów. Dobrze działa również zapach znanych rzeczy – np. jego koc, transporter lub miska z ulubioną karmą. Im mniej bodźców zewnętrznych, tym większa szansa, że kot sam się uspokoi i podejmie próbę zejścia.
Kiedy potrzebna jest pomoc z zewnątrz?
Jeśli kot siedzi na drzewie dłużej niż dobę, wygląda na wycieńczonego lub nie reaguje na nawoływania, warto poszukać wsparcia. W zależności od sytuacji można skontaktować się z:
- strażą pożarną,
- lokalną organizacją prozwierzęcą,
- specjalistą od prac wysokościowych (np. arborystą).
Niektóre firmy ogrodnicze, osoby przycinające drzewa lub nawet ochotnicy z grup społecznościowych mogą dysponować sprzętem, który pozwoli bezpiecznie ściągnąć kota.
Czy straż pożarna zawsze pomaga?
Nie. Choć pomoc strażaków kojarzy się z ratowaniem zwierząt z opresji, nie mają oni obowiązku interweniować w takich przypadkach. Ostateczna decyzja należy do dowódcy jednostki i zależy od aktualnego obłożenia zadaniami oraz oceny ryzyka. Jeśli w okolicy nie dzieje się nic pilniejszego, a sytuacja kota rzeczywiście wygląda poważnie, straż może zdecydować się na pomoc. Jednak w wielu przypadkach zgłoszenia są odrzucane – szczególnie gdy kot nie wygląda na zagrożonego i siedzi na drzewie od niedawna.
Co zrobić, gdy straż odmówi?
Odmowa straży pożarnej to nie koniec możliwości. Można wtedy poszukać pomocy wśród lokalnych fundacji i organizacji zajmujących się pomocą zwierzętom. W większych miastach często działają też niezależni wolontariusze, którzy specjalizują się w ratowaniu zwierząt z różnych opresji. Dobrą alternatywą są również firmy arborystyczne – osoby zajmujące się przycinaniem drzew zazwyczaj dysponują odpowiednim sprzętem i doświadczeniem. Warto też zapytać na lokalnych grupach internetowych – społeczność potrafi zaskoczyć sprawnością i chęcią pomocy.

Zdjęcie tytułowe: Ines Hasenau / AdobeStock