Jeśli czytasz ten tekst, przebywając na półkuli południowej, prawdopodobnie nastał dla ciebie czas poszukiwania kąpielówek i przygotowań do lata, jako że tam listopad to odpowiednik naszego maja. Aczkolwiek myślę, że większość z nas tu, na „górze”, patrzy na barometr, jak ciśnienie spada, i chowa grill na długie miesiące.
Nie bądźmy przygnębieni, jest tyle powodów do radości: późne owoce, grabienie liści, rąbanie drewna, ściółkowanie, pieczenie ziemniaków, sadzenie tulipanów. Jestem pewny, że wolałbyś być tu, wciągając dodatkowy sweter, niż przechadzać się po Bondi Beach w Sydney… Czyż nie?
Pełen tekst możesz przeczytać w magazynie Gardeners' World Polska Listopad-Grudzień 2016