Jak być może zauważyliście, nie jestem wielką fanką ogrodowych rewolucji, podobnie jak większość zapalonych ogrodników, jakich spotykam, zjeżdżając kraj wzdłuż i wszerz. Możliwe, że to dlatego, że uważam, iż ogrodnictwo nie polega na wykonaniu produktu, ale raczej na byciu częścią procesu.
Ogrody nigdy nie są skończone, szczególnie w klimacie umiarkowanym, czyli również u nas, ponieważ wraz z porami roku nieustannie się zmieniają. Dzięki temu ogrodnictwo jest procesem, który stanowi pewne wyzwanie – ale zawsze jest to rozwój emocjonujący...
Pełen tekst możesz przeczytać w magazynie Gardeners' World Wrzesień-Październik 2015