Gdy piszę ten tekst, pola wokół Longmeadow znów są zalane, a woda powoli przelewa się do ogrodów. Owszem, takie sytuacje często zdarzają się zimą, jednak powodzie raczej nie występowały normalnie o tej porze roku. Cóż, wygląda na to, że nie ma już czegoś takiego jak „normalna pogoda”, lub – inaczej mówiąc – jedyna, jakiej możemy się spodziewać, to ta niespodziewana.
Ogrodnikom przyzwyczajenie się do tego faktu zajmuje trochę czasu. Nasze życie jest tak misternie splecione z porami roku, które z kolei łączą się ze zmianami pogody, że obecnie planowanie i podejmowanie decyzji na podstawie prognozy stało się praktycznie niemożliwe. Kiedy wysiewasz fasolę, jesteś jak surfer próbujący złapać falę lata, która ureguluje wszystko tak, by rośliny były silne i zdrowe, a zbiory obfite.
Uparcie wierzymy, że rośliny będą rosnąć i przekwitać o przewidywalnych porach, a ewentualnie od czasu do czasu zaskoczy nas pojedynczy pęd, który postanowił wyrosnąć późną jesienią. To na pewno uroczy widok, jednak dla tej rośliny konsekwencje będą dość poważne...
Pełen tekst możesz przeczytać w magazynie Gardeners' World Lipiec-Sierpień 2015