Nie zgadzam się z tym, że ogród zorientowany na bioróżnorodność musi wyglądać – jak głosi staroświecki pogląd – na zaniedbany. Choć to, co proponuję, dla zwolenników równiutko przystrzyżonych trawników i schludnych rabat może być nie do zaakceptowania (a przecież związek między ogrodnikiem a roślinami jest tak samo ważny jak relacje między roślinami).
Jednak dziś, jak nigdy wcześniej, my, ogrodnicy, zdajemy sobie sprawę z roli, jaką mamy do odegrania, by pomóc zdegradowanemu środowisku naturalnemu. I dlatego szukamy sposobów, żeby uczynić ogród jak najlepszym miejscem dla dzikiego życia. Zachęcając owady i ptaki, by go polubiły, sprawiamy tym samym, że staje się on bogatszy, zdrowszy i pełen życia...
Pełen tekst możesz przeczytać w magazynie Gardeners` World Polska - styczeń-luty 2015