Kwiaty z ogrodu to piękny i nieraz bardzo aromatyczny dodatek do dań oraz deserów. Dr Małgorzata Kalemba-Drożdż na łamach czerwcowego wydania magazynu Gardeners' World Edycja polska podpowiada, jak wykorzystać latem w kuchni floksy wiechowate, aby podkręcić smak i wygląd tego, co jemy.
Dr biochemii, autorka kulinarnego bloga „Trochę Inna Cukiernia”. Laureatka AIG Prix Międzynarodowej Akademii Gastronomicznej. Autorka kulinarno-botanicznej encyklopedii: „Jadalne kwiaty”.
Floks wiechowaty (Phlox paniculata) to bylina z rodziny wielosiłowatych pochodząca z Ameryki Północnej, gdzie rośnie na obrzeżach strumieni i leśnych polanach. Do Europy floksy dotarły na początku XIX wieku. Floksy, czyli płomyki, bo to oznacza ich łacińska nazwa rodzajowa, królują na rabatach przez całe lato, ponieważ kwitną od lipca do września i dumnie wyrastając ponad metr nad ziemię zachwycają intensywnymi kolorami w licznych odcieniach różu i fioletu; bywają też dwukolorowe. Intensywnym zapachem przywabiają motyle i pszczoły.
Ten urzekający kwiatowy aromat dominuje też w ich smaku. Są słodkawe, kwiatowe i jednocześnie mocno korzenne, przywodząc na myśl smak goździków i gałki muszkatołowej.
W dużych dawkach mogą się wydawać zbyt perfumeryjne, ale jako dodatek do potraw w ilościach dekoracyjnych stanowią doskonały akcent smakowy, aromatyczny i wizualny. Świetnie pasują do deserów i dań z owocami. Floksy są bardzo trwałe zarówno w wazonie, jak i zerwane pojedynczo, przechowywane w szczelnym pojemniku w lodówce.
Gdy byłam dzieckiem, pokochałam floksy dzięki książce Heleny Bechlerowej „Ciocia Arnika”, przepięknie ilustrowanej przez Annę Stylo-Ginter. Był tam pies o imieniu Floks, któremu pod wpływem magicznych zdolności ciotki wyrósł ogon w postaci różowego floksa ogrodowego. Tort pokryty floksami wylądował też na okładce mojej pierwszej książki. Przy takim użyciu floksów warto troszkę skrócić długie, rurkowate zakończenie kielicha kwiatowego, żeby wygodnie wcisnąć go w warstwę kremu, a płatki wtedy będą gładko przylegały do tortu.
Zwykle floksy wykorzystuję w lekkich, leniwych, letnich śniadaniach, żeby pięknie zaczynać upalne dni. Czas, jaki oszczędzam na przygotowaniu śniadania, które „robi się samo” przez noc, poświęcam na zachwycanie się grą kolorów kwiatów i owoców.
PRZEPIS: Maliny rozgnieć i zmieszaj z jogurtem i płatkami owsianymi. Proporcje dobierz według własnego gustu. Wstaw na noc do lodówki, a do rana płatki owsiane zmiękną. Moim zdaniem dodatek owoców wystarczająco osłodzi śniadanie, ale jeśli potrzebujesz więcej słodyczy, dodaj łyżeczkę miodu. Posyp owsiankę sezonowymi, umytymi owocami i udekoruj kwiatami floksów.
Fot. Małgorzata Kalemba-Drożdż
Śniadanie biało na czarnym
SKŁADNIKI: 1 łyżka nasion szałwii hiszpańskiej (chia), 0,5 szklanki czarnych jagód, 0,5 szklanki ulubionej granoli, 150 g jogurtu naturalnego; na wierzch: 0,5-1 szklanki czarnych jagód i jeżyn, białe kwiaty floksów
PRZEPIS: Jagody rozgnieć i zmieszaj z nasionami chia. W kwaśnym soku owocowym chia nie pęcznieje tak bardzo, jak w mleku lub napoju migdałowym, ale wystarczająco, żeby przybrać lekko gęstą konsystencję i zachować intensywny, niemal czarny kolor. Granolę zmieszaj z jogurtem i włóż na dno miseczki. Przykryj warstwą borówkowego chia, dodaj świeże jagody oraz jeżyny czernice i udekoruj białymi floksami.