Lubię styczeń i luty. Najgorsze już za nami. Po długim, ponurym osuwaniu się w mroki grudnia, sytuacja powoli odwraca się i pod koniec stycznia jest już na tyle jasno, że można przebywać w ogrodzie do godziny 17, a pod koniec lutego nawet do 18. Nareszcie wieczór nie zaczyna się o 16.
Ogród reaguje na dodatkowe światło codziennym wydawaniem na świat kilku cennych kwiatków. Ich wybór nie jest ogromny, ale nie wyobrażam sobie, żeby niektórych z nich nie było. Kiedy próbuję zrobić listę roślin, które muszą być w ogrodzie, żeby mi się podobał, szybko gubię się i mam poczucie beznadziejnej nieadekwatności.
Hiszpański projektant ogrodów Fernando Caruncho powiedział mi, że jego zdaniem każdy ogród można uczynić pięknym, stosując zaledwie siedem różnych rodzajów roślin, ale osobiście musiałbym dodać to tej liczby zero i nawet wówczas czułbym się czegoś pozbawiony. Tymczasem – proszę bardzo – przed nami rok oglądany jak gdyby przez odwrotny koniec teleskopu, skupiony na zaledwie kilku roślinach, które uważam za niezbędne...
Źródło: Gardeners` World Edycja Polska - Styczeń-Luty 2018 | |