Jeśli twój tydzień jest tak wypełniony zadaniami, że liczy się każda minuta, może wydawać się, że samodzielna uprawa warzyw jest niemożliwa. Spotkania, dowóz dzieci do szkół, wyprawy do supermarketów... – lista obowiązków zdaje się nie kończyć. Nie ma szans, żeby zmieścić na niej jeszcze uprawę warzyw – a może jednak? Ja też żyję w ciągłym biegu, jednak latem zbierałem smakowite warzywa z własnej uprawy.
Nie mam żadnej magicznej receptury. Po prostu zacząłem od zera i pozwoliłem sobie na uprawianie warzywnika przez jedną godzinę w tygodniu – tyle może prawie każdy. Ograniczając się do jednej podniesionej grządki i rozsądnie dobierając gatunki warzyw, zebrałem obfite plony, poświęcając roślinom bardzo niewiele czasu. Zapisywałem każdą minutę przeznaczaną na sadzenie, podlewanie i zbiór roślin, żeby nie przekroczyć limitu 60 minut, a rezultaty mówią same za siebie. Niekiedy miałem tylko tyle czasu, żeby lekko podlać warzywa, co zabierało mi około 2 minut, ale bywały też takie dni, kiedy znajdowałem czas na wysianie nasion, zbieranie plonów, a nawet sprawdzanie, czy rośliny nie zostały zaatakowane przez szkodniki.
Jak z tego wynika, nawet jeżeli jesteś bardzo ograniczony czasowo, uprawa własnych warzyw jest możliwa – a teraz po prostu odwróć kartkę na następną stronę i przeczytaj, od czego zacząć...
Pełen tekst możesz przeczytać w magazynie Gardeners' World Polska Marzec-Kwiecień 2017