Małżonkowie zabrali się za tworzenie ogrodu na działce o pow. 1200 m2 zaraz po przeprowadzce. Mieli już pewne przygotowanie, bowiem wcześniej obejrzeli serię filmów, wyprodukowaną przez BBC, krok po kroku prowadzącą niedoświadczonych ogrodników w świat profesjonalnie założonych, pięknych ogrodów.
Największe znaczenie miały dla pary dwa odcinki "How to be a gardener", w których opowiadano o podstawach takich jak składniki odżywcze dla roślin, które powinny znajdować się w glebie, o słońcu oraz wodzie w ogrodzie. To wystarczało, żeby zainspirować Anetę i Marcina!
Właściciele opowiadają o tym jak zaczęła się ich ogrodowa przygoda.
Angielski styl zainspirowany... Filmem!
Drugi odcinek był najlepszy, bo powiedziano, co w zakładaniu ogrodu jest najważniejsze! Najważniejszy był… cały dzień spędzony w różnych miejscach ogrodu i obserwacja, jak wędruje słońce, jak się zmienia światłocień względem pór dnia. I faktycznie, spędziliśmy na działce z mężem dzień, a może nawet i więcej, siadając to tu, to tam, na krzesełkach turystycznych. Patrzyliśmy, jak cień istniejących drzew kładzie się na ziemi i przez ile czasu.
Taras jest sercem ogrodu. Główna część, 3 wykończona drobną kostką granitową, ma wymiary 6 x 4 m i jest wygodna. Do niedawna była zadaszona dwoma markizami. |
To było pouczające doświadczenie! I zaczęliśmy się zastanawiać, co chcielibyśmy mieć w ogrodzie. Na pewno miejsce do posiedzenia, takie zadaszone, w którym moglibyśmy z przyjaciółmi celebrować spotkania. Tu obstawiliśmy taras przy domu. Sam taras od początku musiał mieć wschodnią ekspozycję i dlatego kupiliśmy parcelę z odpowiednią wielkością i orientacją względem stron świata, potem zaprojektowaliśmy budynek ze wschodnim tarasem.
● Polecamy: Ciesielska czy rozłupująca? Jaka siekiera do ogrodu? Zobacz nową generację siekier marki Fiskars
Co jeszcze miało być w ogrodzie? Potrzebowaliśmy trochę trawnika do gry z dziećmi w piłkę, często gramy też w badmintona. Chcieliśmy plac zabaw – mieliśmy już córkę, a drugie dziecko było w drodze. No i źródełko, bo uwielbiamy wodę. Jakieś miejsce na drewno i narzędzia ogrodowe. Takie rzeczy chcieliśmy teoretycznie w naszym ogrodzie upakować, ale dopiero po obserwacji słońca i cienia zaczęliśmy je planować konkretnie. Obszar, gdzie był najdłużej cień od brzóz, przeznaczyliśmy na plac zabaw, bo wiedzieliśmy, że tu nie trzeba będzie dzieci zakrywać i nie będą się tu smażyły na słońcu.
Między brzozami założyliśmy trawnik, na nim zbudowaliśmy huśtawki, zjeżdżalnię, podest na domek. Do teraz zostały tylko huśtawki, córki już urosły. Na lewo od tarasu ulokowaliśmy drewutnię i domek na narzędzia. W zeszłym roku założyliśmy przy nim różankę. Przy bocznej elewacji urządziliśmy zakątek alpejski, z karłowymi azaliami i źródełkiem. Przed głównym budynkiem – symetryczny i reprezentacyjny ogródek. Wcześniej nie zaplanowaliśmy jedynie jagodnika w głębi ogrodu. Powstał wynikowo, na nasłonecznionej polance, i teraz produkuje tony borówki amerykańskiej.
Przed remontem elewacji, na ścianie przy tarasie, na wysokości 60 cm, znajdował się zwykły kran. W 2015 r. hydraulik przeniósł kran wyżej (dla łatwiejszego czerpania wody), a Marcin zamontował wokół niego ozdobny element z żeliwa, wypatrzony na targu staroci. Teraz kran wygląda jak źródełko w ścianie. |
Zakątek alpejski wiosną ozdabiają karłowe różaneczniki i azalie, jesienią – hortensje. Kiedy kwitną, właściciele siadają na ławce pod południową ścianą domu, słuchając szmeru malutkiego źródła. |
Tworzenie angielskich zakątków w ogrodzie
Jeśli ogród ma zielone ażurowe przesłony i rozmaite wnętrza, wzrok widza wędruje po nich z ciekawością, a za nim podążają nogi. Aneta i Marcin posłużyli się takim kluczem pod wpływem angielskich architektów krajobrazu z filmu i wyszło im to doskonale. Nie chcieli oglądać z tarasu płotu na końcu działki, ani pustego płaskiego klepiska-boiska!
Staraliśmy się stworzyć w przestrzeni ogrodu różne wnętrza, żeby można było zajrzeć w jedno, drugie, następne. Dopasowaliśmy ich wielkość do rozmiarów ogrodu, bo proporcje są tu ważne. W małych ogrodach robi się małe zakątki, w dużych – duże. Jak już powstały pokoje, dodaliśmy przesłony. Przed jagodnikiem w głębi stanęła kratownica z winogronami, przed tarasem założyliśmy wyspę z brzozami i kwiatami.
Ukształtowały się różne osie widokowe i wydłużyła perspektywa. To wrażenie potęguje też stopniowanie roślin na rabatach – najbliżej płotu posadziliśmy wysokie, a na wewnętrznych obrzeżach – niskie. Mówiło się o tym w serialu, i zalecano "wciągnięcie" do własnego ogrodu zieleni sąsiadów. My zaprzyjaźniliśmy się z drzewami za ogrodzeniem i specjalnie przesuwaliśmy nasze kupione, żeby nie rosły w jednej linii.
Ogród przed frontem domu ma symetryczny układ. Specjalnie na powitanie gości panuje tu harmonia i ład. Linie ścieżek z granitowej kostki powielają półokrągłą linię schodów. Zimny kamień przełamano żywo zielonymi trawnikami, białe kwiaty wrzośców dopasowano do koloru elewacji. Dwa czerwonolistne klony, podkreślające regularny układ, są strzyżone w kule. |
Z dawnego placu zabaw została tylko huśta. |
Zakątek alpejski ze źródełkiem po angielsku
Para po mistrzowsku panuje nad proporcjami ogrodowych wnętrz. Ogródek wzdłuż bocznej, południowej ściany domu jest mały i wąski, a jego środkiem biegnie granitowa ścieżka. Idealnie nadawał się do zaaranżowania w nim mini pejzażu alpejskiego z karłowymi odmianami – azalii, różaneczników i krzewów iglastych. Pasowały do nich wrzosy i wrzośce.
Jest tu nawet maleńkie oczko wodne z fontanną, imitującą źródełko (wykonano je w kuwecie budowlanej). Jego brzegi właściciele obłożyli połupanymi płytami z kamienia, naśladującymi naturalne skały. Średnie piętro to kosodrzewiny i wyższe odmiany azalii, a wokół ławki stojącej przy ścianie domu – hortensje bukietowe. Ławka staje tu w momencie, kiedy zaczynają kwitnąć azalie i różaneczniki. Widok białych, jaskraworóżowych i fioletowych kwiatów oraz delikatny szum wody ze źródełka są tak urokliwe, że często zwabiają mieszkańców do wypoczywania.
Zakątek uwielbiają również jaszczurki i żaby. Ponieważ korzysta się z niego głównie wiosną i jesienią, chwytając pierwsze lub ostatnie promienie słońca (latem jest tu zbyt gorąco z powodu południowej ekspozycji), nie posadzono tu roślin kwitnących latem, a jedynie wiosenne i jesienne.
Oszałamiają intensywnymi kolorami i zapachami wtedy, kiedy rodzina akurat tutaj chce przebywać, wygrzewając się w delikatnym słońcu. Drewniana pergola z łukiem i kratownicami, na której pną się róże, oddziela kącik alpejski od strefy tarasowej.
W głębi ogrodu właściciele celowo nie sadzili roślin iglastych, ponieważ lubią "ciepły" i rozproszony cień od drzew liściastych – nie "zimny" i ciemny od iglaków. Krzewy liściaste umieścili nad trawnikiem, a nie nad utwardzonymi nawierzchniami, żeby opadłe liście łatwo zbierać kosiarką, przy okazji koszenia trawnika. |
Taras – najważniejsze miejsce ogrodu
Właściciele zaaranżowali tu oazę spokoju. Nie wyobrażali sobie usytuowania tarasu przy najgorętszych ścianach budynku, czyli południowej i zachodniej, ani przy najzimniejszej, północnej. Wschodnią uznali za najlepszą, bo można tu rano powoli obudzić się w ciepłym słońcu, ale resztę dnia spędzić już w cieniu. Celowo połączyli taras z kuchnią krótkim traktem komunikacyjnym, przez jadalnię.
Aneta śmieje się, że nawet taka odległość przysparza kłopotu, jeśli ma się ręce pełne tac z kruchymi naczyniami. Chodzenie do altany w głębi ogrodu byłoby wykluczone! Para starannie wyliczyła rozmiar płyty tarasowej (ma szer. 4 m, dł. 6 m).
Marcin własnoręcznie ułożył podłogę z drobnej granitowej kostki i nad tarasem zawiesił dwie markizy (zdemontował je, bo odnawiano elewację). Dla bezpieczeństwa użytkowników obsypał płytę szeroką skarpą. Najpierw kwitną na niej, burzą kwiatów, azalie i piwonie, potem liliowce, a następnie hortensje i ketmia. Latem przy pobliskiej drewutni rozkwita różanka.
Do jej założenia przyczyniła się podróż córki do Anglii, gdzie oglądała piękne ogrody różane. Wróciła zakochana! Kwitnące i mocno pachnące rośliny rodzina posadziła tak blisko tarasu, bo traktuje je jak naturalne antydepresanty.
Niedawno Marcin dobudował (nad betonową studnią chłonną, zbierającą deszczówkę z dachu i ogrodu) sześciokątny podest z desek kompozytowych. Podest – w przeciwieństwie do płyty z granitu – jest długo nasłoneczniony, dlatego stoją na nim leżanki do plażowania.
Wrażenia z użytkowania ogrodu
Na warstwie gliny leży warstwa dobrej, choć kwaśnej ziemi. – mówi Aneta. – To dobrze i zarazem źle, zależy dla jakich roślin. Nie ingerowaliśmy w rodzimy grunt, ale sadząc rośliny – dogadzamy im, zależnie do potrzeb.
Pod róże przygotowaliśmy ziemię miejscowo, dodając obornik w granulkach. Pod azalie natomiast – kwaśny torf. Tylko dla borówek amerykańskich Marcin wybrał ziemię na gł. 2 m, w dołach rozłożył trociny, kwaśny torf, ziemię, korę. Czyli bardzo mocno zakwasił podłoże. Borówki owocują teraz jak szalone. Przyjęliśmy zasadę, że najpierw kupujemy rośliny, które mają być szkieletem ogrodu oraz te, które najdłużej rosną.
Założyłem automatyczne podlewanie dopiero 4 lata temu. – kontynuuje Marcin. – Lepiej zrobić to na samym początku! Najpierw poczytałem, jak to się robi i zorientowałem się, jakimi elementami do nawadniania dysponują hurtownie. Potem zaprojektowałem w ogrodzie 6 sekcji – 3 z liniami kroplującymi, 3 ze zraszaczami wynurzalnymi i wybrałem wyroby za 3000 zł, jednego z najlepszych producentów. To nie był żaden kłopot, skoro jestem inżynierem.
Podobnie jak instalowanie – prace zajęły mi długi majowy weekend. Wykorzystałem zakładanie tego systemu do położenia rur odwadniających. Brakowało ich – podczas roztopów w niektórych miejscach ogrodu stała woda. Rury drenujące leżą w wykopach nad nawadniającymi i ściągają nadmiar wody opadowej. Wodę skierowałem do dużej studni chłonnej pod tarasem z kompozytu. Spływa do niej też woda z dachu i ze źródełka w ścianie, przydaje się przy nawożeniu roślin pistoletem ze zbiorniczkiem z nawozem. Wykopy poprowadziłem głównie wzdłuż borderów na granicy trawnika z rabatami, bo tu nie uszkadzałem roślin. Tam, gdzie przechodzą przez trawnik, wykopałem doły o szerokości łopaty, a zdjętą darń przechowałem na kawałkach folii. Potem położyłem je na starym miejscu. System nawadniania już potrzebuje modernizacji, ponieważ rozrosły się rośliny!
Koszty założenia i pielęgnacji ogroduOgród powstaje od 2004 r. i pielęgnuje go cała rodzina. Przykładowe koszty założenia: źródełko w ścianie (montaż własny) – 700 zł; podest z desek kompozytowych – 6000 zł; domek ogrodnika (na zamówienie) – 10 000 zł. Trawnik zajmuje ok. 400 m2 i co roku jest wertykulowany, a po tym tylko raz nawożony długo działającym nawozem mineralnym (za 300 zł). Na naturalne nawozy dla roślin ozdobnych oraz na środki ochrony roślin właściciele wydają ok. 400 zł. Krzewy kwitnące są strzyżone. Byliny, azalie i różaneczniki – oczyszczane po przekwitnięciu. Róże na zimę kopczykuje się. |
Źródło: Magazyn Budujemy Dom 5-2016 Tekst i zdjęcia: Lilianna Jampolska |